sobota, 3 stycznia 2015

5. "To mój dom!"

Obudziła się, gdy promienie słońca wleciały przez okno oświetlając jej twarz.
Otworzyła leniwie oczy. Siadając na łóżku poczuła ukłucie w brzuchu.
Podwinęła lekko bluzkę i zauważyła spory siniak. Spojrzała na sufit próbując
przypomnieć sobie ostatnie wydarzenia. - "Razem z Natsu wybraliśmy się na misję.
Biliśmy się z gildią Black Knights. Jeden mężczyzna pobił mnie a...." - w tym
momencie jej policzki zaczerwieniły się lekko - "a... Natsu mnie uratował."
Odwróciła głowę w bok i w pierwszej chwili przestraszyła się widząc śpiącego
Salamandra. Siedział na podłodze oparty głową i rękami o jej łóżko.
Dopiero teraz sobie przypomniała, że chłopak zajmował się nią cały czas. -
"Natsu ma naprawdę niesamowitą osobowość, często zachowuje się jak
dziesięciolatek, czasami jednak potrafi był bardzo czuły i troskliwy." -
zaśmiała się lekko. Chociaż widziała już takiego Natsu to i tak trudno
było to sobie wyobrazić. Siedziała tak dłuższą chwilę przyglądając się
jego różowym spiczastym włosom. Nie przeszkadzało jej nawet, jego chrapanie.
Spojrzała na zegar, który wisiał spokojnie nad biurkiem. Była godzina
dziewiąta rano. Jedynie jego tykanie zagłuszało
 ciszę, która dla wielu jest uciążliwa. Oczywiście
dochodziło do tego ciche pochrapywanie Natsu, od czasu do czasu.
Odkryła się i wyszła z łóżka jak najciszej, by nie obudzić smoczego zabójcy.
On też musiał odpocząć po wczorajszym dniu. Bezszelestnie przedostała się
do łazienki. Zanurzyła się w wannie, wypełnionej po brzegi ciepłą wodą.
Kąpiel była teraz idealnym pomysłem. Gdy po mniej więcej pół godzinie
wyszła, czuła się o wiele lepiej.
-Tak... kąpiel jest jednak najlepsza - powiedziała przeciągając się. Nagle
skrzywiła się pod wpływem bólu. - ał... ale ten siniak tak szybko nie zejdzie.
Ubrała się szybko i wróciła do salonu. Natsu nadal spał. Podeszła
do niego i ucałowała jego czuprynę.
-Muszę ci się jakoś odwdzięczyć za ratunek - szepnęła.
Poszła w stronę kuchni i otworzyła szafkę - a to jest najlepszy sposób.
Wyjęła wszystkie potrzebne składniki. Po ciężkich zmaganiach na stole
pojawiło się 20 kulek ryżowych (tak to się zwie? o.O dop. Misia).
Podeszła do chłopaka i lekko nim potrząsnęła. Dalej nic. Spał jak zabity.
-Natsu! Obudź się. - powiedziała mu do ucha dość głośnym tonem.
Chłopak leniwie podniósł głowę do góry. Gdy nie zauważył blondynki na
łóżku bardzo się zdziwił.
-Lucy! - krzyknął niespodziewanie, szybko odwracając się. Na nieszczęście
dziewczyny, zamachnął się i tym momencie leżała
na ziemi masując obolałą głowę.
-Natsu, uważaj trochę - dziewczyna spojrzała na chłopaka, który nie był
już zdziwiony, tylko rozgniewany - co jest?
-Czemu nie leżysz w łóżku? Powinnaś odpoczywać.
-Nie będę przecież cały dzień leżeć w łóżku! - zirytowała się -
czuję się już o wiele lepiej.
-Będziesz odpoczywać i koniec! - Dragneel wstał i wziął ją na
ramiona po czym posadził na łóżku.
-Eh... dobrze. Ale wiesz, nie musisz tu ze mną siedzieć - powiedziała, gdy
spostrzegła, że chłopak siada koło łóżka.
-Jeśli nie będę cię pilnować to nie będziesz odpoczywać -oznajmił
stanowczo.
-Niech ci będzie... - wypuściła powietrze z ust - Natsu, zrobiłam
dla ciebie kulki ryżo... - nie dokończyła bo chłopak jak błyskawica
dotarł do stołu i równie szybko zjadł posiłek przygotowany przez blondynkę.
-Ale z ciebie żarłok. - szepnęła.
Natsu wstał i wziął talerz. Podszedł do Lucy i położył go na łóżku.
Ku jej zdziwieniu na talerzu zostały jeszcze trzy kulki ryżowe.
-No co? - spytał się, widząc zdziwienie dziewczyny - ty też musisz jeść.
-"Od kiedy ty, myślisz? dzielisz się z kimś jedzeniem?" - pomyślała
zdziwiona. Uśmiechnęła się jednak i wzięła kulkę ryżową.
Czuła się niezręcznie widząc Salamandra, uważnie się jej przyglądającemu.
Nie odezwała się jednak. Gdy skończyła, wstała i chciała zanieść talerz
ale różowowłosy przechwycił go i poszedł do kuchni.
Gdy wrócił, Lucy siedziała ze skrzyżowanymi rękami.
-No wiesz! Daj mi chociaż chodzić po domu! - oburzyła się.
-Nie - uśmiechnął się szeroko i położył się koło niej.
-A kto ci pozwolił leżeć na moim łóżku?!
-Ja. Skoro się tobą zajmuję to daj mi chociaż sobie poleżeć. Tu jest
tak wygodnie... - wymamrotał.
-Nie prosiłam cię o to. - odwróciła głowę strzelając focha.
Jako odpowiedź usłyszała chrapanie Salamandra.
Uśmiechnęła się, widząc jak śpi sobie beztrosko. Niepewnie odgarnęła
różowy kosmyk, który zasłonił jego twarz.
-Oj... i co ja z tobą mam? - szepnęła. Zmęczenie dało się jej we znaki
i po chwili i ona zanurzyła się w objęcia Morfeusza.

Gdy się obudziła była godzina piętnasta i ku jej zdziwieniu (znowu? O.o)
Natsu nie było koło niej. Uspokoiła się gdy usłyszała hałas w łazience.
Dziwne... aż tak bardzo chciała, by był przy niej?
Usiadła na łóżku oplatając ręce wokół nóg i spoglądała na drzwi.
Po kilku minutach wyszedł z nich Natsu w samych bokserkach i
z ręcznikiem na głowie.
- O! Już nie śpisz. Nie gniewasz się? Wziąłem sobie kąpiel. -  pokręciła
głową twierdząco.
-Natsu...
-Co? - chłopak podszedł do niej. Widziała teraz z bliska jego umięśnione ciało.
Jej policzki zaczerwieniły się lekko.
Przez chwilę nawet chciała je dotknąć. Potrząsnęła szybko głową,
wyrzucając te myśli. Wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze.
-Pozwolisz mi wyjść dzisiaj z domu? Proszę! Zanudzę się tu na śmierć -
jęczała bujając się na łóżku.
-Nie - skrzyżował ręce.
-Natsu! Nie jesteś moją matką, żeby mi zabraniać! W tej chwili wychodzę. -
wstała i poszła w stronę drzwi. Po chwili poczuła ręce Salamadra,
oplatające się na jej biodrach.
-Po pierwsze: Na serio chciałaś wyjść na dwór w piżamie?
Po drugie: Martwię się o ciebie, dlatego tak się zachowuję,
Po trzecie: Możesz wyjść ale pod warunkiem, że pójdę z tobą. -
Natsu uśmiechnął się szeroko i przyciągnął do siebie blondynkę,
przytulając ją.
-Niech ci będzie - westchnęła i szybko uciekła do łazienki, by
ukryć rumieńce.
---------
-To gdzie idziemy? - spytała się, wychodząc z łazienki. Ubrała się w
dżinsy 3/4, białą bokserkę i na to brązowe bolerko wykonane z skóry.
Podeszła do szafki, która stała przed drzwiami. Wyjęła z niej
niebieskie trampki i założyła je.
-Zobaczysz - chłopak uśmiechnął się szeroko. Złapał ją za rękę i
wyprowadził z domu.
-Natsu gdzie idziemy? - spojrzała na chłopaka, który miał
iskierki w oczach.
-Zaraz będziemy na miejscu - oznajmił entuzjastycznie,
Nagle poczuła ból w ramieniu, dopiero po chwili zrozumiała, że
na kogoś wpadła. Przeprosiła szybko. Tym, kogo potrąciła była
kobieta prawdopodobnie w jej wieku. Miała na sobie długi płaszcz
koloru wiśniowego. Jedynie kilka czarnych kosmyków
wyłaniało się spod kaptura. Dziewczyna nic nie odpowiedziała,
tylko odwróciła się i odeszła.
-To było dziwne.
-Ta... Dobra, nie ma co się przejmować, chodź! - chłopak złapał
ją za nadgarstek.
Gdy doszli do celu, ukazał im się (ku zdziwieniu Lucy) park rozrywki.
-Co jesteś tak zdziwiona? - spytał się widząc jej zszokowany wyraz twarzy.
-Wszystkiego się spodziewałam:  że pójdziemy na ryby, jakieś zapasy, ale
nie wesołe miasteczko.
-O! Zapasy brzmią extra! Jak chcesz to możemy...
-Nie! - szybko mu przerwała i popchnęła go w stronę bramy.
------------
-Wiesz... Po co na boga szedłeś na rollercoaster? - spytała się
spoglądając na ledwo żywego salamandra, który wlókł się
 po chodniku.
-Musiałem... wypróbować... nową atrakcję... - wybełkotał -
tam było naprawdę szybko. - nagle cały pozieleniał.
-Czemu zbiera ci się na wymioty od samego pomyślenia o tym?!
Eh... na prawdę jesteś głupi.
-Ehhmmm.... - Spojrzała na niego i zauważyła, że
leży na ulicy.
-Boże... pomóż mi. - wyjąkała. Podeszła do smoczego zabójcy i
przełożyła sobie jego ramię przez głowę - aleś ty ciężki.
Po kilku minutach byli już przed jej domem.
-Nie mam sił ciągnąć cię do twojego domu - powiedziała smutno -
chyba będziesz musiał przenocować u mnie.
Wchodząc do mieszkania, nie zauważyła nawet dziewczyny, która opierała
się o sąsiedni budynek. Tej samej dziewczyny, którą potrąciła.
Gdy otworzyła drzwi zobaczyła Erzę, która popijała herbatę przy stoliku
i Gray'a, który siedział przy biurku i czytał jej opowiadanie.
-To mój dom! - krzyknęła i zrzuciła z siebie Natsu. Podeszła do
maga lodu i wyrwała mu kartki - oddawaj!
-Ej! Chcę wiedzieć co będzie dalej!
-Nie ma mowy! Moją pierwszą czytelniczką będzie Levy-chan! -
nagle Erza wyciągnęła rękę z otwartą dłonią.
-Niby po co ci ta ręka?! - krzyknęła.
-Co się z nim stało? - spytał się Gray, podchodząc do ledwo
żyjącego Salamandra.
-Nawet nie wspominaj. Ten kretyn poszedł na rollercoaster.
-Zapomniał, że ma chorobę lokomocyjną? Co za idiota!
-To samo mu powiedziałam. Gray mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Zaniesiesz Natsu do jego domu? Proszę, mi było ciężko go przywlec
tutaj, do tego z bólem brzucha.
-Nie powinnaś w ogóle wychodzić w takim stanie. - wymamrotał, wychodząc razem
z Dragneel'em z domu.
-Aż dziw, że tak szybko się zgodził - zdziwiła się - Natsu chyba pierwszy raz
wyszedł drzwiami. No dobra... drugi raz - przypomniała sobie po chwili, że
przecież nie weszła z nim przez okno.
-To ja też się zbieram. Na razie Lucy - pożegnała się i wyszła.
Lucy została sama w domu.
-Nagle zrobiło się jakoś cicho. - wymamrotała. - Już wiem!
Wyjęła srebrny klucz i podniosła go do góry a drugą ręką
dotknęła serca - Otwórz się bramo małego pieska! Nicola!
Przed nią pojawił się piesek, który bardziej wygląda jak bałwan z
nieproporcjonalnie dużą głową i wielkim spiczastym nosem.
-Choć Plue idziemy wziąć kąpiel! - złapała gwiezdnego
ducha i zniknęła w łazience.

-------------------------------------------------------
Tak to koniec ^^ Tak wiem dość krótki. Tak wiem dość nudny.
Tak wiem nic się nie działo. Czekam na chejty :3
Zakończyliśmy pierwszą sagę takim dupnym rozdziałem. Komenesai!








20 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.
    Natsu myślał przez sekundę...
    Później już całkiem się wyłączył ;-;
    Hihi, Nalu się kłania!
    Tylko ciekawe dlaczego Gray i Erza byli w mieszkaniu Lucy, i ta kobieta... Bo się jeszcze zdarzy:
    A. Jest siostrą Lucy.
    B. Jest matką Lucy
    C. Jest Lucy z przyszłości.
    D. Ma coś wspólnego z Lucy.
    E. Pracuje dla tej ciemnej gildii.
    Itd.
    Moja wyobraźnia nie ma ograniczeń, ale kiedy będę tak zgadywać to czar pryśnie....
    Pozdrawiam i dodaję weny!
    Nashi~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *o* jak się cieszę, że skomentowałaś <3.
      I tak. : Nie zgadłaś ;D To, że ma blond włosy nie znaczy, że to od razu Lucy :) Jak wejdziesz w zakładkę bohaterowie to jest tam zdjęcie takiej blondyny :D Zdradzę, że w kolejnej sadze pojawi się z dwa razy ale dopiero trzecia będzie o niej poświęcona.
      Więc minie trochę nim się dowiesz kim jest ;P

      Usuń
  2. Super rozdział!
    Natsu myślał o-0...co mu się stało...Koniec świata ludzie XD
    Ta tajemnicza kobieta jest trochę dziwna...oj szykują się pewnie kłopoty ;)
    Przesyłam dużo weny i czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szykują się :D Ale na panią w kapturze sobie jeszcze poczekamy.
      Wiem... Natsu myślał O.o. Armagedon :D
      Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  3. Miły rozdział, chociaż faktycznie nic się nie działo. :D Troskliwy Natsu jest po prostu kawaii. :3
    Ech, nie mam jakoś sił dziś na dłuższy komentarz. >.< Dlatego generalnie mówię, ze było ok, ale chcę więcej akcji, o! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz... akcja będzie, spokojnie :) Ale musiałam jakoś zakończyć tą sagę no xd. Za tydzień pierwszy rodział nowej sagi (w, którym też nie będzie się jeszce nic działo xD) Nawet jeśli krótki to bardzo się cieszę, że napisałaś :D

      Usuń
  4. Awwww *.* Przecudne. Ja juz chyba wiem co to za blondynka nawet nie patrzac w zakladke :3. xD Natsuś myśli :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żebyś wiedziała moja żono skoro nic ci o niej nie mówiłam O.o.
      To jakiś armagedon, że Natsu myśli? Przecież podczas walki wydaje się chyba najbardziej sprytny. ;_;

      Usuń
  5. Rozdział boski ^^ Bardzo mi się podobał, a to z NaLu było takie sweet :DD
    Przepraszam że piszę krótkie komentarze, ale nie potrafię się tak rozpisywać c:
    Wiedz że rozdział był świetny i tego się trzymajmy ^^ Bye ! :D Coco-chan ślę ci wene ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że w ogóle jest komentarz. Nawet taki krótki bardzo mnie uszczęśliwia :3

      Usuń
  6. Oj ten Natsu.. jak można zapomnieć o chorobie skoro przed każdym środkiem lokomocyjnym ucieka gdzie się da? Co za idiota. :(
    Rozdział jak zwykle supi i.. tak.. nie wiem co pisać. xd Nie umiem pisać długich komentarzy, więc na tym skończę. xd
    Dużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natsu to nasz idiota :3 Jak tu można go nie lubić co?
      Próbuję jak najbardziej ukazać ich osobowość :D
      Nawet z tak krótkiego komentarza się cieszę :)

      Usuń
  7. Yay, pora na hejt! (czekałaś na to, co nie?) ;3

    Było kilka mniejszych i większych błędów, o których postaram się napisać poniżej. ^^

    Wyjaśnij mi sens zdania: "Wziąłem sobie kąpiel. - pokręciła głową twierdząco.", z tego zdania wynika, że Natsu jest obojnakiem.
    "Naprawdę", piszemy razem.
    Zjadłaś kilka przecinków i liter, ale niezbyt wiele.
    Mogłaś sobie darować "strzelanie focha" oraz "objęcia Morfeusza", jak już piszesz, to pisz prostym językiem, a nie kombinujesz...
    Nigdzie wcześniej nie wspomniałaś o tym, że Natsu zawsze wychodzi przez okno. Gdyby nie Silver to nie wiedziałbym, czemu wszyscy są zdziwieni wyjściem Natsu przez drzwi.

    Na plus na pewno kilka sytuacji, które mnie rozbawiły (chyba pierwszy raz).
    Musiałem sprawdzić co to jest bolerko. Tak poza tym, czemu napisałaś "dżnsy 3/4" , wystarczyło jeansy? (tak, to mnie też rozbawiło)

    Tyle ode mnie, dobre zakończenie. Widać, że robisz postępy i w większym, bądź mniejszym stopniu, bierzesz do serca niektóre rady. :D
    Powodzenia przy pisaniu dalszych rozdziałów. :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieta przykłada uwagę do ubrań. Nie wystarczyło same jeasny bo to były jeasny 3/4 xD

      Usuń
  8. Natsu musiał wypróbować nową atrakcję, to mnie rozwaliło doszczętnie xD Uuu, tajemnicza kobieta... no cóż, zobaczymy, co będzie działo się dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyh powiem, że kobieta w kapturze trochę namiesza :D
      Ale jeszcze trochę na to poczekacie ;)

      Usuń
  9. Ahh głupota Natsu nie zna granic...
    Laxus: No jak można zapomnieć, że się ma chorobę lokomocyjną?! On jest naprawdę tępy!
    Tak. Wiem, że pierwszy raz komentuje, ale no wcześniej mi się nie chciało x3
    Laxus: Czyli normalka u ciebie.
    Czy ty coś sugerujesz? *morderczy wzrok*
    Laxus: Ja? Coś ty!
    Dobra. Nie wolno mówić, że ten rozdział jest nudny i krótki! Mnie się bardzo podobał! Był on bardzo dobrym zakończeniem tej sagi! Z resztą jak można nie lubić rozdziału z tak fajnym Nalu? *-*
    Laxus: A ty tylko Nalu. *facepalm*
    Ej no! Co poradzę, że to mój ulubiony paring? Dobra koniec tej twojej gadaniny! Rozdział świetny, czekamy z niecierpliwością na następny i przesyłamy kontenery weny!
    Bye bye~!
    Malinq & Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że skomentowałaś :D mam już banana na ryju xD
      Nashi: Bo jesteś idiotką.
      Zamknij się! Kto, by się nie cieszył z komentarza!
      N:..
      No właśnie! No wiesz.. dla mnie każdy rozdział jest nudny i dupny xd
      N: Nie dla ciebie, po prostu jest nudny.
      Bo jak coś jest z nalu to ty od razu narzekasz >.<
      N: Co? Ty myślisz, że sprawia mi radość czytanie jak moi starzy się miziają?
      -_- Jak się nie podoba to nie komentuj ze mną.
      Jak można nie lubić nalu? Jestem wielką fanką tego paringu. No chyba to jest wystarczający dowód, że blog jest o NaLu ;)
      Dziękuję za wenę :)

      Usuń
  10. Hej :)
    Mam nadzieję, że nie będziesz zła, ale poddałam się. Ten blog nie jest po prostu dla mnie. Wielu osobom się podoba, więc tak trzymaj, ale mnie ten blog (a przynajmniej do tego momentu) jest trochę za schematyczny. Nie posądzam cię o plagiat czy coś, bo broń boże, ale uwierz mi, że gdy jeszcze czytałam masę blogów Nalu to ten sam schemat z ich romansem się przewijał, a ja tego po prostu nie lubię. Bardzo cenię oryginalność i bardzo mi się podoba, gdy w tego typu blogach troszeczkę inaczej idzie ten romans.
    Ogólnie nawet fajnie się czytało. Piszesz lekko i ciekawie, ale niestety ten pomysł nie jest dla mnie. Np. ja dużo bardziej wolę twój drugi blog, który dużo bardziej mnie zaintrygował :)
    No to... weny, czasu, i sprawnego kompa i mam nadzieję, że jesteś na mnie zła :) Może kiedyś się jeszcze raz zabiorę, bo akurat będę miała wenę na takie blogi, ale na razie odkładam na bok tego bloga. Jak obiecałam, spróbowałam ponownie :)
    życzę powodzenia w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, ten Natsu *wzdycha* Gdybym ja miała taką chorobę lokomocyjną jak on, to NIGDY bym nie zapomniała o niej. Ta obserwująca dziewczyna... intrygujące. Lece dalej czytać ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Domi L