sobota, 29 listopada 2014

2. Możemy zapomnieć?

Otworzyła oczy. Głowa bolała ją niemiłosiernie. Popatrzyła za okno.
Słońce świeciło na niebie już od dobrych paru godzin.
Spojrzała na zegarek. Dochodziła godzina dwunasta.
Nie zastanawiając się długo, wstała i podreptała do kuchni.
Otworzyła jedną z górnych szafek i zaczęła w niej szperać.
Po chwili wyjęła z niej tabletki. Z innej szafy wyjęła szklankę i nalała
do niej wodę. Gdy połknęła tabletkę skierowała się w stronę łazienki.
Nalała ciepłej wody do wanny i wsypała proszek o zapachu lawendy,
który tak uwielbiała i, który tak ją odprężał. Zdjęła piżamę i ostrożnie
weszła do łazienki. Była senna ale postanowiła jednak pójść dziś
do gildii i wyjaśnić całą tą sprawę... ten nieszczęsny wypadek, kiedy
przez przypadek oni... oni...
Nie mogła nawet sobie o tym pomyśleć a jej policzki jak na zawołanie 
stały się czerwone. Gdy woda stałą się chłodna wyszła, wytarła i
ubrała się. Poszła do kuchni zrobić jakieś śniadanie a w zasadzie już obiad.
Postanowiła upichcić naleśniki. 
Musiała przyznać, że gotuje coraz lepiej bo naleśniki były na prawdę przepyszne.
Spojrzała jeszcze dokładnie w lustro robiąc kucyki.
Okej! Była gotowa. Podeszła do drzwi i wyszła z domu.
Po drodze zastanawiała się co powiedzieć. Bała się jak on zareaguje
ale musiała, musiała wszystko wytłumaczyć.
Nie miała zamiaru się śpieszyć. Parę minut nie zrobi różnicy a ona
cały czas odczuwała skutki wczorajszej imprezy.
Wreszcie dotarła. Przed nią stał wielki budynek z też wielkim napisem 
Fairy Tail. Spojrzała się jeszcze szybko na swoją prawą dłoń.
Tak i oto Lucy, mag Fairy tail wkroczył do gildii.
Szybko spostrzegła Natsu, który kłócił się z Gray'em.
-Co powiedziałeś zamrażarko?
-To co słyszałeś piekarniku!
Lucy lekko zawstydzona podeszła do nich.
-E.. Natsu musimy pogadać- powiedziała ale nie usłyszała odpowiedzi.
Chłopak był za bardzo zajęty dogryzaniem lodowemu magowi.
-Natsu! - znów próbowała lecz chłopak ją olewał.
W końcu nie wytrzymała i z całych sił jakie miała krzyknęła.
-Skończcie się kłócić!
Chłopaki natychmiast przestali i ze strachem spojrzeli na Lucy, tak samo jak reszta 
gildii.
-Musimy pogadać. -powiedziała dziewczyna i pociągnęła Dragneela za ucho
zostawiając Graya samego.
Wyszła z gildii, nie chciała by ktokolwiek usłyszał ich rozmowę a zwłaszcza
dziewczyny. 
Gdy go puściła stanął naprzeciw niej i masował się po uchu.
-Co się stało?-spytał się smoczy zabójca.
-Musimy pogadać o tym co wydarzyło się wczoraj.
-A co się wczoraj stało?- spytał się zdziwiony Natsu.
Lucy zrobiła efektownego Facepalma i kontynuowała rozmowę.
-Naprawdę nie pamiętasz co się stało gdy spotkałeś mnie na ulicy?-
spytała się dziewczyna lekko zszokowana kruchą pamięcią chłopaka.
On zaczął masować się po brodzie na znak, że intensywnie myśli
co było trochę komiczne. Po chwili jego twarz stała się czerwona jak burak.
Tak, przypomniał sobie.
-Wiesz...-zaczęła niepewnie- to był nieszczęśliwy wypadek... ja... ja
chciałam przeprosić. - jąkała się a jej twarz pokryła się rumieńcami, od kiedy ona
czuła się przy nim tak nie komfortowo?
On spojrzał się w jej oczy i uśmiechnął szeroko.
-Nic się nie stało - odpowiedział drapiąc się w tył głowy - nie moja wina, że
nie umiesz chodzić. Próbował zachowywać się normalnie, ale to nie było
prostym zadaniem. Czuł się skrępowany, ten niespodziewany pocałunek zmienił
coś w ich relacji. Nie umiał się przyznać przed samym sobą, że to było fajne.
-Umiem chodzić wiesz!- odpowiedziała mu lekko podniesionym głosem
Stali tak w milczeniu, lecz blondynka postanowiła ją przerwać, jej serce nie dawało
jej spokoju.
-Więc... możemy uznać, że to nigdy się nie wydarzyło? Żeby... żeby wszystko było
po staremu? - powiedziała kołysząc się na raz na palcach raz na piętach.
-Jeśli tego właśnie chcesz.- odpowiedział Dragneel.
Pociągnął ją za nadgarstek i skierował się w stronę gildii.
-C..co robisz?- spytała się dziewczyna próbując uwolnić się z uścisku
On odwrócił głowę w jej stronę i znów uśmiechnął się, jego uśmiech
sprawiał, że nogi jej miękły.
-Idziemy na misję! - krzyknął nie za głośno i podniósł rękę do góry.
-Okej!- odpowiedziała i ruszyła z nim.
Gdy tylko Natsu odtworzył drzwi gildii wszyscy przewrócili się, bo nie było
osoby, która by ich nie podsłuchiwała.
-Co tu się dzieje?- spytał się różowo włosy.
-Ej mikrofalówko o czym wyście gadali?- spytał się Gray który miał już sprośne myśli.
-O niczym czym powinieneś się przejmować zamrażarko!- odwarknął.
-Co powiedziałeś?- spytał się Fullbuster
-To co słyszałeś!- zaczęli się bić, to była rutyna.
Lucy w tym czasie stała przed tablicą zadań i szukała jakieś sensownej misji.
Po chwili podeszła do niej Levy
-Cześć Lu-chan!- przywitała się dziewczyna.
-Cześć Levy! -odpowiedziała Heartfilia i przytuliła się do dziewczyny.
-Wiesz..-zaczęła i przybliżyła się niebezpiecznie blisko do blondynki-
o czym rozmawialiście z Natsu na dworze, że obaj mieliście pomidory na twarzy?
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i popatrzyła się w jej stronę, lecz po chwili znów
gapiła się w tablicę, tylko po to by nie widzieć jej twarzy.
-Nie gadaliśmy o niczym ważnym- odpowiedziała krótko- tylko o następnej misji.
-I dlatego byliście cali czerwoni? - dopytywała się McGarden - coś mi się nie wydaje.
Powiedz szczerze, wydarzyło się coś wczoraj między wami?
-Levy, weź n..nie wymyślaj... -odpowiedziała lekko jąkając się.
.-I tak mi wszystko powiesz-zachichotała i oddaliła się do stolika gdzie siedział Gajeel.
Lucy uśmiechnęła się lekko i szukała wzrokiem misji.
Wreszcie po długim namyśle zerwała jedną.
Jej zadaniem jest pokonać złodziei, którzy napadają na sklepy w mieście Oak.
Nagroda wynosi 200 tys. klejnotów.
Odwróciła się i szukała wzrokiem smoczego zabójcę.
-Oj! Natsu!-zawołała i pomachała do niego kartką.
On gdy tylko na nią spojrzał uśmiechnął się szeroko, przerwał walkę z magiem lodu i
ruszył w stronę blondynki.
-Ej, a ty gdzie się wybierasz zapałko?-spytał się zdziwiony.
-Na misję, a ty się ubierz gołodupcu!-odpowiedział mu i podszedł do dziewczyny.
Gray popatrzył na siebie głośno krzyknął i zaczął szukać swoich ubrań.
Miał zamiar pójść z nimi na misję, lecz gdy znalazł ubrania oni już zniknęli.
(uhuhu Lucy i Natsu sami na misji, będzie się działo ^^)
Natsu cieszył się, że idzie sam z Lucy na misję. Sam nie wiedział dlaczego
ale chciał z nią spędzić czas tylko sam na sam no i z Happym ale to szczegół.
Szli tak chodnikiem, a Natsu nie przestawał się na nią patrzeć.
-E.. to na jaką misję idziemy? -spytał się chłopak
-Co? A... - Heartfilia wyjęła z torebki kartkę -e.. mamy pokonać złodziei z miasta Oak.
-Ależ się napaliłem!- krzyknął Natsu.
Tak jak szybko się "napalił" tak szybko zbladł gdy stanął twarzą w twarz
ze swoim najgorszym wrogiem -pociągiem.
-Musimy wsiadać do tego potwora? spytał się przerażony na samą myśl chłopak
Lucy pokręciła znacząco głową i wepchnęła go do środka.
Dragneel położył się wygodnie czekając na tortury.
Gdy tylko pociąg ruszył chłopak odpłynął a Happy ułożył się na jego plecach.
Lucy popatrzyła na niego z politowaniem, nie lubiła widzieć go gdy
był w tym stanie. Ale co mogła zrobić?
Z Mangoli do miasta Oak były 3 godziny pociągiem, musiał jakoś wytrzymać.
Nie mając niczego innego do roboty oglądała krajobraz za oknem czekając
aż dojadą na miejsce.
       -------------
Gdy wreszcie dotarli do miasta Oak było już ciemno.
Gdy pociąg się zatrzymał, Natsu dosłownie z niego wyleciał i zaczął
całować ziemię i przysięgać, że nigdy już nie wsiądzie do tego potwora.
Lucy przyglądała się temu przedstawieniu z lekkim uśmiechem, nieważne
ile razy już to robił to cały czas było to komiczne.
Spojrzała na wielki zegar, który stał nie daleko nich.
-Jest już za późno by dzisiaj zrobić misję. Powiedziała do chłopaka, który wstał
już i stał koło niej. - Wynajmijmy jakiś pokój, i jutro wykonamy zadanie.
On tylko pokiwał i ruszył za nią.
Jej serce biło szybciej niż zwykle, czuła się trochę dziwnie będąc
tylko z Natsu. Chociaż cieszyła się bo od dawna już nie była tylko z nim na misji.
Doszli do tawerny "Pod ognistym smokiem".
(nie mogłam wymyślić żadnej błyskotliwej nazwy, przepraszam)
Natsu czytając nazwę lekko się uśmiechnął.
Gdy wypożyczyli pokój Lucy nie patrząc na Dragneela ruszyła
w stronę łazienki.
-Idę pierwsza do łazienki!-oznajmiła mu i zatrzasnęła za sobą drzwi
nie czekając na żaden komentarz.
Chłopak przeciągnął się i stanął przy oknie.
 Po pół godzinie Lucy wyszła w swojej różowej piżamie,
którą na szczęście wzięła ze sobą.
Gdy wyszła zobaczyła Natsu, który spał już na swoim łóżku... bez swojej koszulki
(uhu ^^). Jej policzki lekko się zarumieniły gdy widziała umięśnione
ciało smoczego zabójcy. Spał tak słodko, że nie miała siły go budzić.
Położyła się do swojego łóżka i zasnęła.
 --------------------

Tak więc to 2 rozdział ^^. Czekam na hejty bo naprawdę kiepski mi wyszedł.
Jest już ponad 500 wyświetleń mojego bloga *o* sama w to nie wierzę.
Szykuje się one-shot z tej okazji :3.
A więc c: Komentujcie, obserwujcie i widzimy się w kolejnym rozdziale :)
Musiałam go wstawić. Co nie, że uroczy *o*









wtorek, 25 listopada 2014

1. Szalona impreza

 Bez zbędnych ceregieli :P Nie mam co napisać na początek więc nie przedłużając
zaczynamy 1 rozdział :)  A wszyscy razem:
*

Była to późna godzina. Większość członków gildii wróciła do domów,
lecz światła w budynku nadal się paliły.
Było już dawno po północy. W siedzibie magów urzędowały niemal wszystkie 
dziewczyny z Fairy tail. Postanowiły zrobić babski wieczór.
Impreza trwała w najlepsze. Wendy odpadła już na początku i smacznie chrapała
w koncie. W pewnym momencie podeszła do niej Mira i przykryła ją kocem.
-Ara, ara... *chlip* - powiedziała do siebie Mira, która też była już pod wpływem alkoholu.
Pogłaskała Wendy po czole i wróciła do reszty bandy.
Usiadła w kole, ponieważ  dziewczyny grały w butelkę, butelką po sake.
Co chwila było słychać wrzaski i śmiechy napitych już magów.
Dziewczyny wymyślały coraz to dziwniejsze wyzwania, które robiły
bez sprzeciwów, zapewne było to spowodowane wypiciem dużej ilości
alkoholu. Padło kolejne wyzwanie: Wejdź na stół i zatańcz.
Butelka poszła w ruch i... padło na Juvię.
Wszystkie dziewczyny wpadły śmiech razem z wylosowaną.
-Okej! Juvia to zrobi!- Powiedziała dziewczyna i ruszyła na stół.
W tym momencie Lucy wstała.
-Otwórz się bramo Harfy! Lira! (nie pamiętam jak ona się dokładnie nazywała)
Przed dziewczynami pojawił się gwiezdny duch.
Miała na sobie niebieską sukienkę i różowy beret oraz skrzydła na plecach
i dużą Harfę w ręku.
-Mam coś zagrać Lucy-san? -spytała się swoim słodkim głosem.
-Popatrz tam *chlip* -wskazała na Juvię wchodzącą na stół- zagraj jej coś szybkiego
do tańca, proszę.
-Zwykle nie gram takich piosenek ale spróbuję. - powiedział gwiezdny duch
i zaczął grać. Lira wybrała swój najszybszy utwór, który i tak był powolny.
Przedstawienie było dosyć komiczne. Lira grała piękną piosenkę,
a nie zwracająca na to uwagi Juvia gibała się w szybkim tempie próbując
utrzymać równowagę. W końcu Juvia nie mogąc dłużej ustać, przewróciła się
i spadła z stołu. Nim się spostrzegła wszystkie dziewczyny zaczęły się śmiać.
A wraz z nimi i ona. Po krótkiej chwili wstała podpierając się o stół i
podeszła do dziewczyn, teraz była jej kolej podania wyzwania lub pytania.
Miała nadzieję, że wylosuje siebie po tym pytaniu.
-Jaki chłopak ci się podoba? *chlip* - wypowiedziała pytanie i zakręciła butelką.
Szybko posmutniała widząc, że wypadło na Lucy.
Blond włosa zaczęła intensywnie myśleć co nie było prostym zadaniem.
-Nie *chlip* podoba mi się nikt- opowiedziała dziewczyna.
-Musisz kogoś wybrać Lu-chan!-powiedziała Levy
-Ale kiedy *chlip* nikt mi się nie podoba!- odrzekła Heartfilia.
-Kłamiesz! - odpowiedziała Erza waląc butelką o podłogę-każdy wie, że
czujesz coś do Natsu.
Lucy w tym momencie akurat piła sake, a gdy usłyszała wypowiedź Erzy 
wypluła napój i wszystko wylądowało na Mirę.
Po chwili zaczęła się krztusić. Poklepała się po klatce piersiowej i po chwili przestała.
-Ara , ara - białowłosa wstała- pójdę do łazienki.
Dziewczyny patrzyły się na Mirę z bananem na twarzy widząc jak
nieporadnie kieruje się w stronę łazienki.
Lucy poczuła ciepły oddech na swojej szyi. Spojrzała się w prawo a tam
znajdowała się Levy. Dziewczyny niemal stykały się nosami.
-Wszyscy wiemy, że czujesz coś do Natsu, wokół same przyjaciółki
nie masz się *chlip* czego wstydzić- powiedziała dziewczyna z śmiałością w głosie.
-Nic *chlip* nie jest pomiędzy mną a Natsu! - krzyknęła Lucy i wstała-
zaraz padnę, idę do domu.
-Nie zostajesz do końca? - spytała się Lisanna.
-Chyba nie dlatego, że...-zaczęła Levy, ale Heartfilia szybko jej przerwała.
-Nie, nie dlatego. Nie mam zamiaru spać tej nocy na ziemi. - odpowiedziała
i wyszła z gildii.

--------------------

Szła chodnikiem. Miała trochę za złe przyjaciółką, że tak ją potraktowały.
Dla niej było to wkurzające, że wszyscy uważali ich za parę.
Owszem, bardzo go lubiła, był dla niej bardzo ważnym przyjacielem.
No właśnie, przyjacielem. Nie było między nimi nic więcej.
Ale po co sobie to tłumaczy? Krzyknęła i chwyciła się za głowę.
Chciała być już być w domu i położyć się do swojego wygodnego łóżka.
Wydawało się jej, że idzie już dobrą godzinę. Co chwila przysypiała i
teraz nawet chodnik wydawał się jej wygodnym miejscem.
Zamknęła oczy i jej ciało zaczęło spadać. Już była gotowa na upadek ale nie poczuła
bólu. Otworzyła oczy i zauważyła ręce podtrzymujące ją.
Spojrzała w górę i zauważyła, że to Natsu.
-Co wyście tam robiły? Jesteś strasznie upita -powiedział chłopak.
-Dzięki *chlip* Natsu - odpowiedziała dziewczyna próbując wstać.
-Może ci pomóc? Wątpię czy uda ci się dojść do domu. - rzekł Dragneel patrząc
na stan dziewczyny.
-Dam radę! Puść mnie! - odpowiedziała i po chwili stała na ziemi.
-Dobrze ale cię odprowadzę - stwierdził smoczy zabójca
Lucy zrobiła pierwszy krok, ale dziwnym trafem zahaczyła nogą o kamień i 
poleciała wprost na różowowłosego, który nie zdążył się przesunąć.
Powaliła go i razem leżeli na ziemi.
Gdy otworzył oczy zobaczył Lucy, jej zamknięte oczy były 2-3 centymetry od niego.
A on.. ją całował. Otworzył gały tak mocno, że mogły by mu wylecieć.
Gdy i ona zauważyła ten fakt szybko się odsunęła i usiadła koło niego
czerwona jak burak.
-To.. to nie tak jak myślisz! To, to, to... baka! - powiedziała i uciekła szybko
do swojego domu.
On siedział tak zastanawiając się co właśnie się wydarzyło.
Po chwili też był cały czerwony. Spojrzał się za siebie, ale Lucy już zniknęła
w ciemności. Wstał, otrzepał się i poszedł w stronę domu. Nie wiedział o czym myśleć.
Gdy doszedł, otworzył drzwi i położył się na hamaku.
Szybko zasnął, a jego wszystkie sny dotyczyły blondwłosej.

Otworzyła drzwi i zapaliła światło. Jej policzki cały czas były czerwone.
Jej serce biło jak szalone. Nie wiedziała co teraz zrobić.
Czy to zepsuje ich przyjaźń? Będzie musiała mu wszystko wyjaśnić
na spokojnie jutro. Wtedy nie dałaby rady powiedzieć cokolwiek.
Jej emocje były z byt silne i bojąc się tej rozmowy po prostu uciekła.
Ziewając podeszła do lustra. Czerwień nie chciała zejść z jej policzków.
Dmuchnęła w włosy, które zasłoniły jej oczy i poszła do łazienki.
Podeszła do wanny i nalała ciepłej wody. Rozebrała się i położyła
ubrania na pralkę. Ostrożnie weszła do wody, kąpiel to był najlepszy sposób
na odpoczynek i przemyślenie wszystkim spraw. 
Odchyliła głowę do tyłu i spojrzała w sufit. 
Pomyślała o pocałunku z Natsu. Jej policzki znów stały się czerwone.
Zanurzyła głowę w wodzie przy czym wydała z siebie pisk.
Bała się nawet to wyobrazić. Przez jej głowę przelatywały różne myśli
jak Dragneel może się zachować. Najbardziej bała się tego, że przez ten
wypadek ich przyjaźń się skończy, czego ona tak bardzo nie chciała.
Gdy poczuła, że woda staje się chłodna, wyszła z łazienki owijając się ręcznikiem.
Wylała wodę i podeszła do szafki wyjmując różową piżamę w białe kokardki.
Wytarła się dokładnie i założyła ją. Wzięła ręcznik i wytarła nim włosy.
Następnie grzebieniem je uczesała.
Wyszła z łazienki i nie myśląc o niczym innym niż o śnie położyła
 się do łóżka i zanurzyła w objęcia Morfeusza.
Jej sny były okropne, przez ten wypadek
ich przyjaźń się skończyła, chłopak nie chciał z nią być w drużynie i
zerwał z nią kontakt. 

-------------------

I tak to koniec pierwszego rozdziału. Wiem, że był dość krótki, za co przepraszam.
Postaram się by następne były dłuższe. Jeśli czytasz właśnie teraz moje
wypociny nie bój się skomentować. Byłabym szczęśliwa :)



Szablon wykonała Domi L