niedziela, 18 stycznia 2015

7. Podróż w góry

Wbiegła szybko do mieszkania po czym trzasnęła drzwiami i oparła się o nie.
Przez całą drogę biegła. Zjechała przylgnięta do nich. Siedziała pukając
głową o drzwi. Czuła się źle.
Tylko dlaczego? Przecież nic takiego się nie wydarzyło! Tylko Natsu przytulał...
przytulał... Lisannę. Znów te uczucie! Szybkie bicie serca i złość na samą myśl
o białowłosej. Dlaczego tak się czuje? Nie wiedziała, nie... nie chciała wiedzieć!
Nie mogła na to patrzeć, więc uciekła. Dobrze zrobiła? Raczej tak... tylko, by im
przeszkadzała. -  Nie chcę... nie chcę widzieć ani jej... - powiedziała cicho
do siebie. Wstała i przekręciła zamek w drzwiach. Obróciła się i spojrzała na otwarte
okno. Podeszła do niego i wychyliła lekko głowę.
Zimne powietrze dmuchnęło w jej twarz przez co włosy zaczęły
wirować w rytm wiatru. Zamknęła okno. - ani jego...
Wiedziała, że chłopak zawsze przez nie wchodzi. Nie chciała go widzieć...
Czuła się źle i nie chciała, by ktokolwiek widział ją w takim stanie.
Czuła dziwne skurcze w brzuchu. Pomyślała, że pewnie to z głodu, więc podreptała
do kuchni. Załamała się widząc, że lodówka świeci pustkami.
-A no tak! - puknęła się w głowę - przecież Natsu i Happy byli dzisiaj u mnie...
Jedyne co było pod ręką to płatki zbożowe. Gdy zjadła, zaparzyła sobie jeszcze
herbatę i usiadła przy stole z pierwszą lepszą lekturą, by tylko nie myśleć o
dzisiejszym dniu.

Jej brązowe tęczówki w błyskawicznym tempie wodziły po literach.
Tak bardzo wciągnęła się w lekturę, że zapomniała o bożym świecie.
Do rzeczywistości wróciła dopiero, gdy skończyła całą książkę.
-Uf.. nareszcie! - krzyknęła uradowana i zamknęła powieść. Spojrzała
na zegar i zbladła widząc, że dochodzi pierwsza w nocy.
Westchnęła i strzeliła Facepalm'a. Wstała pośpiesznie i odłożyła szklankę do
zlewu. Postanowiła się jeszcze wykąpać. Weszła do łazienki. Nalała do wanny
ciepłą wodę i wrzuciła ubrania do kosza, który stał koło pralki.
Zanurzyła się i poczuła ulgę. Kochała się kąpać. Oparła głowę o ścianę, która
ściśle przylegała do wanny. Zaśmiała się ze swojej głupoty.
No, bo kto normalny czyta do pierwszej w nocy książkę? (Ja? O.o dop. Misia).
Jednocześnie była z siebie trochę dumna. No, bo kto może się pochwalić tym,
że przeczytał ok. 200 stron w jeden wieczór?
Gdy woda stała się już chłodna, wyszła i po dokładnym wytarciu się, założyła
swoją ulubioną trochę przydużą różową piżamę w białe kokardki.
Po otwarciu drzwi, bezszelestnie przedostała się do łóżka i dosłownie
rzuciła się na nie. Z powodu zmęczenia, zasnęła niemal natychmiast...
--------------
Stała przed ogromnymi brązowymi drzwiami, prowadzącymi do jej gildii.
Poranek minął jej dość dobrze. Obudziła się o dziewiątej, ubrała i poszła
po świeże produkty do sklepu, a potem zjadła śniadanie i wyruszyła do
Fairy Tail. Czuła się pogodnie... ale, gdy tylko zobaczyła ten budynek,
przypomniał się jej wczorajszy dzień. Przeklęła pod nosem.
Nagle cały humor jaki posiadała, poszedł się paść i zastąpił go smutek i złość.
Westchnęła i wybiła z głowy te myśli, tłumacząc sobie, że nie powinna
się tym przejmować. Gdy weszła, powitał ją lecący kufel. Odchyliła
głowę w bok a pojemnik roztrzaskał się na drzwiach. Otworzyła szeroko oczy.
"Jaką trzeba mieć siłę, by rozwalić w ten sposób drewniany kufel?!" - pomyślała.
Rozejrzała się dokładnie po gildii. Wyszukiwała wzrokiem różowej
czupryny. Zauważyła go. Siedział przy stole, razem z innymi chłopakami.
Usiadła przy barze i poprosiła starszą Strauss o pomarańczowy sok.
-Proszę. - białowłosa z uśmiechem na ustach, podała jej napój.
Heartfilia chwyciła szybko szklankę,
przy okazji wylewając kilka kropel i wypiła wszystko duszkiem.
-Dzięki - wstała, opierając się rękami o blat, a potem skierowała się do
tablicy zadań. Wodziła wzrokiem po przeróżnych misjach, wyszukując
dobrze płatnej i jednocześnie dość łatwej.
-Yo, Lucy! - poczuła ramię na swoich barkach.
-Cześć - powiedziała dość oschle, zrzucając z siebie jego ramię.
-To jaką bierzemy misję, partnerko? - spytał, najwyraźniej nie
zrażony jej zachowaniem.
-Nie wiem... Natsu, ty coś znajdź, a ja pójdę poszukać Gray'a i Erzę. - zakomunikowała
i odeszła.
-Przyjąłem! - stanął na baczność i zasalutował.
-Mira-san, widziałaś Erzę? - blondynka podeszła do baru. Białowłosa miała
zamiar już otworzyć usta, gdy koło nich w mgnieniu oka pojawiła się szkarłatnowłosa.
-Siedziałam tu przez cały czas - powiedziała tonem, nie wyrażającym
żadnych uczuć.
-Przepraszam - blondynka uśmiechnęła się lekko i podrapała w tył głowy.
-Ja... ja wszystko rozumiem... - mówiła, stojąc przy kącie. - po prostu
jestem mało zauważalna... to tyle.
-Nie musisz być taka okrutna. - nagle znikąd pojawił się Fullbuster.
-P...przepraszam... - magini zaśmiała się pod nosem. - a tak w ogóle... -
dziewczyna spojrzała na czarnowłosego - Gray, ubrania.
-Co? Gdzie? Kiedy? - aż podskoczył ze zdziwienia.
-Oj! - krzyknął Natsu, machając do nich kartką.
-I co wybrałeś? - spytała blondynka, nawet nie racząc go spojrzeniem.
-To... - różowowłosy uśmiechnął się i podał kartkę Erzie.
-Hm... zobaczmy - powiedziała, spoglądając na zgłoszenie -
mamy pokonać ogromnego czarnego węża, która kradnie bydło w małym
miasteczku Linden. Nagroda... 700 tys. klejnotów.
-Węża?! - krzyknęła przerażona Lucy i schowała się za Gray'em.
-No! Takiego, który połyka w całości! - powiedział stanowczo Natsu, a
blondynce nagle zrobiło się słabo.
-Natsu nie strasz Lucy! - rozkazała Erza, a chłopak natychmiast przytaknął.
-Erza mówiłaś, że to miasteczko? - zdziwił się Gray - gdy ostatnio, byłem w tamtych okolicach
na misji, to była to zaledwie wieś.
-Więc wiesz, gdzie znajduje się te miasteczko? - spytała się Scarlet.
-Wystarczy, że przejdzie się przez góry Hakobe.
-Czyli... - ton Natsu, był tak poważny, że wszyscy zwrócili wzrok
w jego stronę, wyczekując dalszej części.
-Nie będziemy jechać pociągiem!!! - podskoczył ze szczęścia.
-Eh... ale wiesz, że do gór Hakobe, najszybciej będzie dojechać
pociągiem? - spytał się Gray podnosząc jedną brew do góry.
-E... - Dragneel zbladł - Wiecie co? Może znajdziemy inną misję? - spytał
się z nadzieją i ruszył do tablicy zadań.
-Nie będziemy rezygnować z misji, tylko z powodu twojej choroby
lokomocyjnej Natsu - szkarłatnowłosa złapała go za szalik.
-Ale... - chciał się wymigać, ale przerażające spojrzenie Erzy, od
razu wybiło mu to z głowy.
-Spotykamy się za godzinę przed stacją! - rozkazała, po czym
wyszła z gildii.
--------------
Czekali w wyznaczonym miejscu o wyznaczonym czasie.  Lucy siedziała
na ławce, ubrana w grubą zieloną kurtkę, biały szalik i szarą wełnianą
czapkę, która była trochę za duża. Ciągle jej zjeżdżała i musiała co
chwilę ją poprawiać. Spoglądała z znudzoną miną na dogryzających
sobie chłopaków, wyczekując na szkarłatnowłosą, która się spóźniała.
Nie dowierzała samej sobie, ale przyzwyczaiła się do ich bijatyki.
Tak bardzo, że nie obchodzili jej ludzie, dziwnie spoglądający na
tą dwójkę.
-Lucy, dlaczego przebrałaś się za Eskimosa?  - Exeed przysiadł się
do niej, na ławce.
-Wcale nie przebrałam się za Eskimosa. - skrzyżowała ręce pod pachami - jak
ostatnio byliśmy w górach Hakobe, to się przeziębiłam.
Do jej uszu dotarł dźwięk, jakby prowadzenia jakiegoś powozu.
Odwróciła się w stronę hałasu. W ich stronę kierowała się Erza ze
swoim "skromnym" bagażem, jakby wybierała się na 3-letnią misję.
-Przepraszam za spóźnienie. Nie wiedziałam co na siebie ubrać.
-Ale... - Heartfilia wskazała palcem na ubiór szkarłatnowłosej z zażenowaną
miną - przecież masz na sobie swoją codzienną zbroję.
-No wiem - podniosła głowę do góry, spoglądając na niebo i jak na jej
rozkaz, powiał lekki wiatr, który zaczął tańczyć walca z jej
włosami - nie ważne co bym założyła, nic nie będzie tak dobrze na
mnie pasowało jak ta zbroja.
-Hai, hai - powiedziała Lucy - pociąg powinien za chwilę przyjechać -
odwróciła się i spojrzała na wielki zegar, który wskazywał godzinę
szesnastą - jak ja nienawidzę zimy - nagle zmieniła temat - dopiero co
minęło południe, a już się ściemnia...
-Nic nie poradzisz Lucy. Taki jest już świat - odwróciła się w mgnieniu
oka, słysząc kłótnię chłopaków, którzy nawet nie zauważyli jej
przyjścia... wielki błąd. - Natsu! Gray! - tak! Oto jej przerażający wzrok
znany w całej gildii, a może nawet Magnolii.
-O.. cześć Erza! Jak widzisz rozmawiamy sobie po przyjacielsku
z Natsu - czarnowłosy przerzucił rękę przez ramię Dragneel'a.
-Aye!
-O! Pociąg już dojechał! - oznajmiła Lucy, słysząc odgłos
nadjeżdżającego pociągu. Natsu na sam widok swojego największego
wroga (i chyba jedynego, z którym zawsze przegrywa) momentalnie zbladł.
Wsiadamy! - rozkazała i po chwili byli już w przydzielonej im kabinie.
Natsu został znokautowany przez Erzę i leżał oparty głową o jej kolana,
a na przeciwko siedzieli Gray i Lucy, która była oparta o jego ramię
cicho chrapiąc.
-Oni są do siebie podobni -powiedziała Erza (miała na myśli, że obaj śpią).
-Może dlatego, że go znokautowałaś? - spytał tak cicho, by go nie usłyszała.
-------------
Czas pominięty - Góry Hakobe

-Ej... tak się zastanawiam... - zaczął ognisty mag - skoro ubrałaś się tak
ciepło na tą wyprawę. To dlaczego siedzisz w Horologium?


-Bo mi się tak podoba... powiedziała - odezwał się zegar, tłumacząc słowa
Lucy, które przez grubą szybę nie wydobywały się na zewnątrz.
-Nie musisz być taka oschła... mówię - różowowłosy przedrzeźniał sposób
mówienia Horologium.
-To powiesz dlaczego tam siedzisz? - tym razem spytał się Happy, opadając
na głowę gwiezdnego ducha.
-Bo mi zimno... powiedziała - sięgnęła do małej brązowej torby i wyjęła
z niej książkę. Otworzyła gdzieś w połowie i zaczęła czytać.
-To? Kiedy dojdziemy na miejsce? - smoczy zabójca zwrócił się w stronę
dwójki magów, którzy szli przed nimi.
-Dopiero co weszliśmy... Myślisz, że przejdziemy przez górę w 5 minut? -
spytał zirytowany Fullbuster
-A może tak myślę!
-No to jesteś kretynem!
-Coś ty powiedział? - spytał się podchodząc do Gray'a tak, że
stykali się głowami a między ich oczami latały błyskawice.
-To co słyszałeś!
-Chcesz się bić mrożonko? - salamander uniósł rękę do góry, podwijając
niewidzialne rękawy.
-Zawsze i wszędzie.
-Zamknijcie się! - krzyknęła Erza. - zaraz będzie ciemno.
Musimy rozbić obóz
-I mamy spać w takim miejscu?... powiedziała - nie widziało się jej wychodzić
z Horologium, a co dopiero spędzić w górach całą noc.
-Czy ty mi się sprzeciwiasz? - głos Erzy był przerażający.
-Nie! Oczywiście, że nie!... powiedziała.
-Dobrze. Rozkładać namioty! - spojrzała na chłopaków, którzy chcieli
wywołać kolejną kłótnię - Natsu! Gray!
-Ale, że tutaj? - zdziwił się lodowy mag.
-Tak. Nie podoba ci się coś?
-Nie...
-Ale... przecież obok nas jest jaskinia... powiedziała - wskazała ręką Lucy.
-Hm.. masz rację. Przenocujemy w jaskini.

Po pół godzinie wszystko było gotowe. 2 namioty postawione koło ogniska.
-Jestem zmęczona... - blondynka wstała od ogniska, gdzie siedziała reszta -
idę spać - po chwili zniknęła w namiocie.
-My też powinniśmy iść już spać - zakomunikowała Erza. -
Gray! Natsu! Do namiotu ale już!
-Ale, że....
-.... z nim? - dokończył Natsu, a po chwili spiorunowali się spojrzeniem.
-Eh... co za utrapienie. Natsu będziesz spać z Lucy.
Chłopak, gdy tylko to usłyszał, aż podskoczył ze szczęścia.
Nie tylko dlatego, że nie musiał spać z gołodupcem! Mógł spać z Lucy!
Podszedł do namiotu i rozpiął zamek.
-O.. już jesteś Erza.... - powiedziała cicho Heartfilia z uśmiechem na
twarzy, ale gdy ujrzała różowowłosego, uśmiech znikł.
-No co? Nie cieszysz się na mój widok?
-Nie - odpowiedziała i położyła się na prawy bok.
-Natsu... co jej zrobiłeś? - spytał Happy kładąc się koło blondynki.
-Nic! - po chwili zaczął drapać się po głowie - na pewno nic
sobie nie przypominam.
-Idź już spać - rozkazała już podenerwowana.
-Lucy - chłopak podszedł do niej i nachylił się nad jej głową - co
ci zrobiłem?
-Idź... idź spać... - odwróciła się na drugi bok, by ukryć rumieńce.
-Ale..
-Spać! - podniosła ton.
-Hai... - przybrał minę smutnego pieska i położył się obok niej.

Otworzyła oczy. Nic nie widziała po za ciemnością. Dziwne...
czuła coś ciepłego przy plecach. A sądziła, że ta noc będzie zimna.
Czyżby...?! Odwróciła głowę najbardziej jak umiała i zobaczyła, że
Dragneel się do niej przytula. Wiedziała! Dopiero teraz zauważyła, że
ma na biodrze jego rękę. Odwróciła głowę, by ukryć rumieńce.
-"Przecież on śpi idiotko!" - skarciła się w myślach. Zdjęła z siebie
rękę salamandra i jak najciszej wyszła z namiotu.
Na powitanie dostała zimnym powietrzem prosto w twarz.
Na zewnątrz panowała taka sama ciemność jak w namiocie.
Ucieszyła się widząc, że ogień jeszcze do końca nie zgasł.
Szybko dorzuciła jeszcze drewno do ogniska i usiadła koło niego.
Spoglądała na wijące się ogniste języki i małe iskierki, które wypadły
z ogniska, by potem opaść na zimne podłoże i zgasnąć na zawsze.
Zatracona w swoich myślach, nie usłyszała kroków. Zorientowała się
dopiero, gdy poczuła na swoich plecach ciepły materiał.
-Przeziębisz się - usłyszała głos różowowłosego.
-Ta... dziękuję - powiedziała po czym naciągnęła mocniej koc.
-Co ci takiego zrobiłem? - walnął prosto z mostu, siadając obok niej.
-Nic... czemu pytasz? - spytała nawet nie racząc go wzrokiem.
-Lucy, cały dzień mnie olewasz! Myślisz, że nie zauważyłem?
-Nie o to chodzi... - próbowała się bronić.
-A o co?
Otworzyła buzię, po czym ją zamknęła. Jeszcze bardziej ścisnęła dłońmi
koc i odwróciła głowę w bok. Chłopak westchnął. Wstał i usiadł z
drugiej strony.  Znów próbowała odwrócić głowę, ale tym razem
chwycił ją za policzki i skierował w swoją stronę.
Czuła przyjemne ciepło.
-Możemy się tak bawić cały dzień, ale ja oczekuję odpowiedzi. -
powiedział stanowczo. - dlaczego jesteś na mnie zła?
-Ja... ja... - spuściła wzrok - w zasadzie sama nie wiem.
-Czego nie wiesz? - ta rozmowa już go irytowała, ale nie zamierzał
ustąpić. Dowie się prawdy, choćby nie wie co!
-Ja... widziałam jak przytulałeś się z Lisanną... - powiedziała bardzo
cicho, ale on i tak wszystko usłyszał.
-A więc o to chodzi? - uśmiechnął się - jesteś zazdrosna!
-C... - spojrzała na niego z dziwieniem a jej policzki przybrały
różowy odcień.
-Nawet się nie wymiguj.
-Jak mogę być zazdrosna o przyjaciela? - spoglądała na ognisko.
Między nimi zapadła niezręczna cisza. Obaj tak na prawdę nie wiedzieli
co do siebie czują. - Więc... dlaczego przytulałeś Lisannę? - ciekawość
wzięła górę. Chciała to wiedzieć.
-Pocieszałem ją tylko. - skrzyżował ręce - jak razem z Elfmanem byli
na misji to nieźle mu się dostało i po prostu się o niego martwiła.
-Rozumiem... - zacisnęła usta w wąską linię i wstała - przepraszam.
Miała już zamiar wejść do namiotu, gdy salamander złapał ją za nadgarstek.
-Na serio byłaś zazdrosna o coś takiego? - spytał się z niedowierzaniem,
spoglądając w jej oczy.
-Oczywiście... - jej policzki znów się zaczerwieniły - że nie...
Chłopak wstał i przytulił się do blondynki. Nagle cały chłód jaki czuła
znikł a w zamian poczuła przyjemne ciepło. Chłopak lekko poluzował
uścisk i spojrzał się w jej oczy. Ich głowy zbliżały się do siebie.
Wiedziała co on chce zrobić. Chciała uciec, a jednak nie mogła.
Jakaś jej część właśnie na to czekała. Ich nosy się już niemal stykały.
Złapał ją za brodę i przyciągnął do siebie.
-Natsu! - usłyszeli głos Happiego, który stał przy namiocie i przecierał
jedno oko. Odskoczyli od siebie jak poparzeni.
-Obudziłeś się? - spytał, wziął kotka na ręce i wszedł do namiotu.
Ona jeszcze stała tam przez chwilę z czerwonymi jak włosy Tytanii
policzkami. Z niesamowicie szybkim biciem serca i czując jeszcze
dotyk salamandra na swoim podbródku.


Hah i znowu rozdział z serii "nic się nie działo" ej ale działo się! Było nalu!
W następnym rozdziale będzie dużo akcji obiecuję. Mam nadzieję, że
nie zabijecie mnie za wtargnięcie Happiego nie? To go zabijcie!
On im przeszkodził!
H: Jesteś okrutna!
A ty co tu robisz Happy? Gdzie Nashi?
H: Hihi poszła się miziać z Shinem
Że co? O.o
Natsu: Happy! Chciałeś chyba powiedzieć: poszła na misję z Shinem.
H: Tak to też.
Wy... To mój komputer! Wypad! *gania ich miotłą jak Porlyusica*

30 komentarzy:

  1. Happy... Kocurku... Życie ci nie miłe ?
    Happy: Kiedy... To nie była moja wina Coco ;c To wina Misi...
    Dlaczego niby Misia-chan jest winna ?
    Happy: Boooo... To ona dała mi taki scenariusz :3
    xd
    Eh.. Biedny kotek... Oszalał.
    Happy: -_-
    Pozdrawiam Misia-chan ! ;*
    Weny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz. Tak to wszystko wina Happiego! :D

      Usuń
  2. Happy ! Giń ! Jak mogłeś w takim momencie ! Świetny rozdział bardzo miło się go czytało i czekam na więcej...dalej nie mogę przeżyć teg, że kot im przerwał ! Ahh! Happy już cię nie lubię... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ara ara! Teraz będzie hejt na niebieskiego kocurka xD
      Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
  3. Matko! Zabiję cię babo! Żeby dać Happiego w takim momencie... nie po prostu przyjdę do cb i pobije łopatą jak to mówił Jellal: Jam jest król (no królowa) łopat... nie wnikaj z jakiego bloga... powiem tylko tyle że z bloga Yaoi gdzie Natsu zgwałcił Jellala miotłą...
    N: A wcale że nie! Niczego takiego nie było...
    R: Ta jasne... a kto się z Grayem nad rzeką grzmocił? I kto wsadził w tyłek Jellalowi miotłe w tyłek? Ty! Ot co!
    N: *czerwieni się* No Jellal zasłużył sb na to!
    R: Hai Hai... wmawiaj sobie... a tak wracając... zabije cie Marinee jak mogłaś? Mogło się skończyć pięknym pocałunkiem... ale nieeee niech Happy im sie wpierdoli i będzie dobrze... po prostu ukatrupię a Natsu mi w tym pomoże
    N:Hai! Pomogę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. R: A tak wgl Natsu!
      N: Tak?
      R: Szykuj dwie miotły
      N: Już

      Usuń
    2. Kaaa!!! Skończ o tych pedałach gadać! Ile razy mam ci mówić, że
      nie toleruje Yaoi? Happy to taki kocurek, który wszystko psuje ;_;.
      A ty się tak nie spinaj, bo okazję do pocałunku będą mieć jeszcze wiele, ale jeszcze nie przyszedł na to czas.

      Usuń
  4. No no tym razem się rozpisałaś. Jestem ciekaw jak to dalej się potoczy więc nie pozostaje mi nic innego niż czekać i trzymać za ciebie kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kolejny rozdział to będzie fight :D
      Dzięki za komentarz ;)

      Usuń
  5. Super rozdział :D
    Głupi Happy...Wąski mu za to powinnam powyrywać >-<
    Jednym słowem genialny rozdział ^-^
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że będzie hejt na Happiego xD
      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  6. O.O scenariusz podobny do mojego... Happy, uwielbiam go !
    Zeref: A to niby dlaczego?
    O.O A TY co tu robisz?
    Z: Nudziło mi się. Tak w ogóle, kiedy zniszczę ten świat, tego kocura nie oszczędzę.
    Ty opanujesz świat?! Jeżeli ktoś tu ma zawładnąć światem to JA!!!
    Z: TY!? Już to widzę....
    Rozdział świetny!
    No nie ważne, czekam na następny rozdział!
    Nashi~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już bardziej wieżę, że to Nashi opanuje świat xd
      Ma charakter bardziej pasujący do roli przywódcy.
      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  7. Dobry.
    Oh god, znowu długi rozdział o... sam nie wiem czym. Nie wiem dlaczego, ale ciężko mi się to czytało. Dużo gadania w kółko o tym samym. Czekam, aż to wszystko się wyjaśni.
    Standardowo kilka błędów było. Niektóre wyrazy przekręcone, ale wybaczam z uwagi na długość rozdziału. ;p

    Zakończenie było ciekawe nie powiem. W końcu coś nieprzewidywalnego. Tylko dlaczego, znowu uważam, że reszta rozdziału była zbędna? ;-;

    Co do samego stylu, błędów itp. to widać dużo postępy w porównaniu z tym, jak to wyglądało z początku.
    Życzę powodzenia i czekam na kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że to powiesz xD
      No bo to rozdział z cyklu "nic się nie działo" xd
      Ale spokojnie dziać się jeszcze będzie... i to dużo.

      Usuń
    2. Nie zostało mi nic, tylko czekać na ten moment. ;p

      Usuń
  8. No muszę przyznać, że przyjemnie się to czytało :D
    To takie rzeczy się dzieją po nocach gdy wszyscy członkowie glidi śpią xD
    Czekam na dalszą część ;)
    Biedny Happy pojawił się w złym miejscu w złym czasie ...
    Dobrze że nie zrozumiał o co chodzi(chyba) xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem ciekawa jaka była by reakcja Erzy i Gray'a gdyby mieli to zobaczyć xD
      Dziękuję za komentarz ^w^

      Usuń
  9. Ta sytuacja z Lucy i Natsu przy ognisku taka słodka! Ale Happy musiał wszystko zepsuć. :( Uwielbiam go, no ale jak można?! Oni mieli się całować! :(
    Rozdział bardzo fajny!
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^w^ no musicie mu wybaczyć, on nie chciał.
      To po prostu taka mała zaraza, która wszystko psuje.
      H: Natsu!!! Ona mnie obraża!
      N: Wiesz... nie musisz się znęcać nad dziećmi.
      I to niby ja jestem winna? To on przerwał wasz pocałunek więc też powinieneś być zły!
      N: *rumieni się* wcale nie chciałem jej całować...
      Twoje policzki mówią same za siebie, więc nawet nie próbuj kłamać. Następnym razem po prostu przywiążę Happiego do drzewa, by nie przeszkadzał.
      Nashi: O! Ja chce to zrobić!
      A ty tu co? Nie miałaś się miz... być na misji z Shinem?
      Nashi: Już wróciłam. A teraz *wyciąga zza pasa sznur* Happy! Chodź do pani!
      O.o skąd masz ten sznur?
      Nashi: Mam swoje sposoby
      No comment O.o
      Tia... dziękuję za wenę. Przyda się ^w^

      Usuń
  10. Happy, do cholery! Właśnie dlatego Cię uśmierciłam w swoim opowiadaniu! Wtykasz ten swój śliczny nosek nie tam gdzie powinieneś! xD A było tak blisko! Nosz kurde!
    A tak poza tym, chociaż Ci zwróciłam uwagę, to zapis dialogów nadal u Ciebie jest zły, kobieto! Idź przeczytaj raz jeszcze co ci tam napisałam X komentarzy wcześniej i poprawiaj, ale już!
    No, a poza tym, kiedy nowy rozdział? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie chce mi się poprawiać. Ja tam lubię Happiego więc myślę, że jeszcze nie raz im przeszkodzi.
      Następny rozdział ajprawdopodobniej za tydzień jak zawsze ;)

      Usuń
  11. Jezuuuu... ja zamorduję tego kota x.x Świetnie piszesz :3 Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz anonimku!
      Cieszę się, że się podoba. ^w^
      na przyszłość się podpisuj ;)

      Usuń
    2. Hai, gomennasai :3 Rozdziały dodajesz regularnie czy jak ci się chce? xD Jeśli regularnie to kiedy będzie? :3 A jeśli jak ci się chce... to kiedy mniej więcej będzie? xD /Yuuki

      Usuń
    3. Dodaję regularnie najczęściej w soboty. Ale w tym tygodniu rozdział się nie pojawi bom ja chora, cały tydzień leżę w łóżku i nie mam kompletnie dostępu do komputera :/

      Usuń
    4. Nieee, straciłam sens życia ;_______; Ale spk, rozumiem :P /Yuuki

      Usuń
  12. Powiem tak: chciałabym być witana kuflem. Ale żeby ktoś mi go kulturalnie podał, a nie zrobił zamach na moje życie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne Lucyna myśli podobnie xD
      Dzięki za komentarz! ;)

      Usuń
  13. Oj, biedny Happy. Przez jeden rozdział takie baty dostać ;) Mam nadzieję, ze będzie więcej takich akcji, ale bez interwencji niebieskiego kotka ^^

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Domi L