sobota, 14 lutego 2015

10. Gwiazdy

 Specjalna dedykacja dla mojej żony Dusiowatej 666 z okazji walentynek :*

 ~*~

Wszyscy jak zawsze z uśmiechem na ustach, przekraczali progi Magnolii, kierując się do gildii.
Jednak nie wszyscy, pewna blondynka, szła z tyłu tak bardzo pogrążona w swoich myślach, że
dopiero po chwili zorientowała się, że Natsu coś do niej mówi.
-Mówiłeś coś? - spytała się, podnosząc głowę do góry i spoglądając na jego
zmartwiony wyraz twarzy.
-A żebyś wiedziała. Mówię do ciebie od kilku minut - spojrzał w jej oczy
z podejrzliwym wzrokiem, jakby wyszukiwał w nich wyjaśnienia
dziwnego zachowania ukochanej przyjaciółki.
-Przepraszam - powiedziała i uśmiechnęła się lekko.
-Coś się stało? - spytała się obok idąca Erza, ciągnąc za sobą tonę
paczek z ubraniami.
-Nie... - powiedziała spokojnie, machając torebką - wszystko jest w porządku.
-Wiesz, nam możesz wszystko powiedzieć - wymamrotał Gray, zakładając
ręce za głowę.
-Wszystko jest dobrze! - krzyknęła podnosząc ręce do góry - po prostu
się zamyśliłam i... - spojrzała na szatyna - Gray, ciuchy.
-Co?! - krzyknął, podskakując ze zdziwienia.
Lucy tak jak reszta zaśmiała się. Z twarzy blondynki znikł uśmiech.
Spojrzała się w niebo, jakby miała nadzieję, że odpowie jej na
nurtujące ją pytania. Wiedziała, że musi dokładnie przemyśleć to,
co stało się na misji. Lecz nie mogła zamartwiać tym przyjaciół.
-Lucy idziesz? - usłyszała krzyk Natsu, schyliła głowę i zorientowała
się, że jej przyjaciele są kilka metrów od niej.
-Hai! - krzyknęła i z wielkim uśmiechem na twarzy podbiegła do nich.

~*~ Tydzień później ~*~


-Wróciłem! - krzyknął na całe gardło Natsu, kopniakiem otwierając
drzwi na oścież.
-I jak minęła misja? - spytała się Mira, stojąc za barem i czyszcząc kufle.
-Dobrze... - usiadł, przy barze i położył głowę na przyjemnie chłodnym blacie.
-Coś nie tak? - białowłosa zaniepokoiła się dziwnym zachowaniem Natsu.
-Aye! Jest nie w sosie, bo Lucy nie chce chodzić z nami na misje - niebieski
kot usiadł na blacie, zajadając się rybką.
-Skoro o tym mówicie, to zauważyłam, że ostatnio bardzo często
przesiaduje w archiwum gildii. Ciekawe o co może chodzić...
-Nie wiemy. Lucy nie chce nam powiedzieć. Zawsze jak ją
widujemy to czyta jakieś dziwne książki - odpowiedział kotek.
-Hm... może po prostu szuka czegoś ważnego. No nic, zapewne
szybko to znajdzie i znów wyruszycie na misję. - Strauss poszła na zaplecze, by po
około minucie wrócić z kanapką i zieloną herbatą - zaniesiecie jej to?
-Hai... - westchnął różowowłosy. Wstał podpierając się rękami o blat i wziął od
białowłosej posiłek przeznaczony dla blondynki.
-Tylko nie zjedz jej tego - zaśmiała się, gdy odchodził.
-Zrozumiałem! - krzyknął i zniknął za drzwiami.
 Wszedł do archiwum gildii. Było to duże pomieszczenie. Cała prawa
ściana była zakryta regałami z książkami. Ściana, gdzie znajdowały się drzwi
była zrobiona z szarych cegieł. Chłopak zeszedł schodami.
Na środku pomieszczenia siedziała Heartfilia z kilkoma stosami
książek wokół siebie. Była ubrana w białą bokserkę i krótką
czerwoną spódniczkę z czarnym paskiem ze złotymi wyrzeźbieniami.
Oczywiście, były przy nim przypięte klucze oraz bicz.
Na nogach nosiła brązowe buty do kolan. Włosy upięte
były w wysokiego kucyka. Miała do tego
magiczne okulary, dzięki którym niesamowicie szybko się czyta oraz
trzymała w ręku jakąś książkę. Najprawdopodobniej dość starą,
ponieważ okładka była zrobiona ze skóry.
-Jak tak dalej będzie to niedługo umrzesz nam tu z głodu - zagadał
Dragneel, kładąc przed blondynką talerz z kanapką i piciem.
Dziewczyna podniosła głowę, zirytowana tym, że ktoś jej przerywa.
Gdy ujrzała dobrze znane różowe włosy i czarne oczy, które jak się
dowiedziała tydzień temu mają tak na prawdę barwę ciemnej zieleni, złość minęła.
Westchnęła, zamykając książkę i zdjęła okulary, by założyć je sobie na głowę.
-Dziękuję - powiedziała, podnosząc kubek z ciepłą herbatą.
Chuchnęła na nią kilka razy, po czym wzięła łyk napoju.
Poczuła przyjemne ciepło roznoszące się po buzi i ten smak, który
tak uwielbiała. Uśmiechnęła się lekko, odstawiając kubek na podłodze.
-Co tam czytasz? - spytał się, przybliżając się do blondynki i kukając do książki.
Na wyblakłej już żółtej kartce, znajdowały się napisy - co go zdziwiło -
napisane ręcznie. Były to jakieś dziwne znaki, które chłopak widział
pierwszy raz na oczy.
-Co to są za dziwne znaki? - zadał kolejne pytanie, stojąc nad blondynką.
Irytowało to ją coraz bardziej. Westchnęła próbując się uspokoić
i zaczęła szukać w myślach sensownej odpowiedzi. Takiej, żeby on zrozumiał.
-A więc... - zaczęła mówić wolno i wyraźnie, jakby czytała opowiadanie
małemu dziecku - jest to... starożytne... pismo... stworzone... dawno... temu...
-Nie tłumacz mi tego jak małemu dziecku! - protestował, wobec
zachowaniu przyjaciółki. Dziewczyna zachichotała cicho.
Natsu uśmiechnął się, widząc ją szczęśliwą. Nienawidził gdy się smuciła.
-Taki jest Natsu! To takie duże dziecko - zaśmiał się Happy, który
przyszedł z różowowłosym. Heartfilia dopiero teraz zauważyła, że
on też znajduje się w pokoju.
-Zamknij się... - burknął i podszedł do dziewczyny. Domyślając się, że
czeka na odpowiedz, westchnęła i odłożyła książkę.
-Eh... dobrze. Wszystko ci wytłumaczę. - dziewczyna zaczęła tłumaczyć
chłopakowi, dlaczego nie chodzi na misje. Opowiadała jak szukała
informacji na pewien temat w różnych gazetach i tym podobnych
magazynach. Kiedy nic szczególnego nie znalazła, wybrała się do
biblioteki magicznej po starożytne książki.
Gdy chłopak wszystko usłyszał, zmarszczył brwi i usiadł
koło niej po turecku. Dziewczyna spoglądając na niego, głośno westchnęła.
-Ale nic sensownego jeszcze nie znalazłam... -  dokończyła opowieść, dojadając kanapkę.
-Wiesz, zbyt bardzo się tym przejmujesz...- różowowłosy wstał, otrzepując
swoje białe spodenki od kurzu. No cóż, podłoga w archiwum do
najczystszych nie należała. - ta sprawa ci nie ucieknie a jak tak
dalej pójdzie to nie będziesz miała pieniędzy na czynsz.
-Wszystko jest w porządku - powiedziała, biorąc do ręki książkę i
zakładając okulary, spojrzała na chłopaka - po ostatniej misji
spokojnie starczy mi klejnotów na czynsz za ten miesiąc.
-Dobra, rozumiem - westchnął, widząc, że nie namówi jej na wspólną
misję. Zastanawiało go, to co powiedziała mu wcześniej.
Tylko dlaczego tak panicznie szuka odpowiedzi?
Boi się, że to się powtórzy? Albo... już się powtórzyło?
-Eto... - chłopak zaczął drapać się po głowie.
-Co jeszcze? - burknęła i oderwała wzrok od książki.
-Jestem tylko ciekawy, od kiedy znasz te no... e... jakieś tam... pismo...
-Starożytne pismo? - poprawiła go, patrząc na niego z zirytowaniem na
twarzy. On na prawdę nie rozumiał, że im prędzej znajdzie potrzebne
informacje, to tym prędzej wróci do normalnych czynności?
-O! - chłopak uderzył pięścią w otwartą dłoń - o to mi chodziło!
-Dzięki temu - dziewczyna zdjęła okulary i podniosła je do góry -
to nowy wynalazek z świata duchów. Dzięki nim potrafisz przeczytać
niemal wszystko.
-O... daj spróbować! - podszedł do Heartfili i spróbował zabrać okulary,
ale dziewczyna była szybsza i odsunęła rękę od niego.
-Nie... - stanowczo odmówiła - idź już. Przeszkadzasz mi czytać.
-Niech ci będzie - westchnął i odszukał wzrokiem Happiego.
Exeed słodko spał, zwinięty w kłębek na jednej z książek na półce.
Dragneel wziął go na ręce. Uśmiechnął się pod nosem, słysząc
jak kotek mruczy przez sen coś o rybkach. Wyszedł z archiwum
zostawiając blondynkę jedynie w towarzystwie tych wszystkich ksiąg.

Mira podawała piwo jednemu z magów. Widząc różowowłosego, który
właśnie wrócił do gildii, podeszła do niego.
-Witaj w domu Natsu! Jak poszła misja?
-Wróciłem. Eh... - chłopak podrapał się po głowie - tak jak zawsze.
-Chcesz coś zjeść? - spytała się, wchodząc za bar.
-Nie... - usiadł na krześle, przy jednym z stołów - najadłem się
do syta na misji.
-Właśnie - dziewczyna pukała palcem wskazującym po policzku - jak
dobrze pamiętam wasze zlecenie polegało na pozbyciu się wilków,
które zabijały zwierzęta na farmie w wiosce Coconut.
-Aye! - niebieski kocur, usiadł na stole i wziął się za jedzenie rybki -
 razem z Natsu znaleźliśmy ich siedlisko i się ich pozbyliśmy...
-Smakowały wybornie! - krzyknął, klepiąc się po brzuchu.
-Zjadłeś je? - krzyknęli jednocześnie Makao i Wakaba. 
-A właśnie... - Dragneel spojrzał na białowłosą - Lucy nadal siedzi
w archiwum? 
-Dzisiaj w zasadzie nie była w gildii... - tłumaczyła, czyszcząc szklankę -
przyszła tylko na chwilę, wzięła parę książek i wyszła.
Chłopak usłyszawszy to, wstał i wyszedł z gildii mówiąc "Narka".
Robiło się już późno i całą Magnolię powoli pochłaniał mrok nocy.
Chociaż była zima to nic na to nie wskazywało. Ba! Temperatura była
nawet na plusie a wokół ani milimetra śniegu.  Na niebie nie było żadnej 
chmurki i lekki wiatr co chwilę układał w inne strony jego różowe kosmyki. 
Po kilku minutach stanął przed domem Lucy. Spojrzał na otwarte
okno na drugim piętrze, z którego wydobywało się światło.
Zgiął nogi, by po chwili wskoczyć na parapet. Widział ją. Siedziała na środku pokoju,
czytając kolejną dziwną książkę a obok niej znajdowało się kilka innych,
zapewne równie starych. Zauważył, że wzdrygnęła się lekko, gdy
poczuła chłodny wiatr, ale nie przejęła się tym zbytnio i nie miała
zamiaru wystawiać nosa spoza książki. Chłopak wykorzystał to,
zaszedł ją od tyłu i zasłonił dłońmi oczy. Nachylił się nad jej uchem.
-Zgadnij kto to... - spróbował jak najbardziej zmienić głos, by go nie poznała.
-Hm... Gray? Po co znowu przyszedłeś? - chłopak aż zbladł, gdy to
usłyszał. Co mrożonka robił u Lucy? Nagle dziewczyna zaśmiała się.
-Nabrałam cię Natsu! - krzyknęła, odwracając głowę w jego stronę -
Ale masz minę! - dziewczyna zaczęła się niepohamowanie śmiać i tarzać po podłodze.
-Uważaj, bo zaraz umrzesz od tej euforii. - burknął, odwracając głowę w bok.
-Natsu... - w jej głosie można było teraz usłyszeć przerażenie i zdenerwowanie.
-Co? - chłopak zaniepokoił się nagłą zmianą w jej zachowaniu.
Dziewczyna wstała i podeszła do niego. Położyła ramiona na jego barkach.
-Natsu... - powtórzyła spoglądając w jego oczy - od kiedy wiesz co oznaczają takie słowa?
-Bardzo śmieszne haha uśmiałem się - spojrzał na nią z znudzeniem.
-A żebyś wiedział - blondynka zachichotała cicho i zaczęła zbierać książki -
co cię do mnie sprowadza?
-A czy muszę mieć powód? - zapytał i pomógł jej zbierać.
W tej samej chwili, obaj wyciągnęli rękę, by złapać tę samą książkę,
przez co ich dłonie spotkały się. Blondynkę przeszył przyjemny dreszcz i
poczuła jak czerwienią się jej policzki. Podniosła głowę do góry i
zauważyła, że chłopak odwrócił swoją. On też się rumienił?!
-N..nie... - jąkała się. Wstała szybko i odwróciła się do niego
plecami, by następnie pójść odłożyć książki na półkę.
-Skończyłaś na dziś czytać staromodne literki? - spytał się zaglądając
do lodówki blondynki.
-Po pierwsze: Starożytne pismo! Po drugie - podeszła do lodówki i
zamknęła ją - nie wyjadaj mi produktów z lodówki!
-Ale ja jestem głodny... - spojrzał na nią z miną zbitego pieska i
pociągnął parę razy nosem.  Dziewczyna westchnęła.
-I tak miałam zrobić sobie coś do jedzenia... A tobie zrobię w
podzięce za pomoc - odwróciła głowę w bok i skrzyżowała ręce.
-Dziękuję! - chłopak przytulił się do blondynki. Chociaż wiedziała, że
był to zwykły przyjacielski uścisk, bo trwał zaledwie z 2 sekundy.
Mimo to poczuła przyjemne ciepło ciała Salamandra.
Ciepło, które tak uwielbiała.

-Smakowało? - spytała się patrząc na różowowłosego, który oparł
się o krzesło i masował brzuch. Na stole leżało kilka talerzy, które
były wyjedzone co do cna. Zawsze się dziwiła gdzie on to wszystko mieści.
-Aaa... było przepyszne...
-Cieszę się - powiedziała i uśmiechnęła się. Wstała i zebrała wszystkie
talerze, by zanieść je do kuchni i włożyć do umywalki.
Nagle poczuła, że Natsu chwyta ją za rękę. Odwróciła głowę w jego stronę.
-Co? - spytała się, zakręcając kran.
-Chodź. Chcę coś ci pokazać - pociągnął ją za sobą w stronę okna.
-No dobrze ale chociaż wyjdźmy przez drzwi! - krzyknęła, ale chłopak
już wyskoczył, ciągnąc ją tylko w sobie znanym kierunku.
-Eh... nauczyłbyś się wychodzić przez drzwi - krzyknęła, próbując się
zatrzymać, ale silna dłoń smoczego zabójcy jej na to nie pozwalała.
-Nie... - odwrócił głowę w jej stronę i pokazał język - przez okno jest zabawniej.
-Co ja z tobą mam... - westchnęła, uśmiechając się lekko. - a tak
w ogóle, to gdzie mnie prowadzisz?
-Zobaczysz... - usłyszała szatański śmiech chłopaka. Szczerze to
bała się, gdzie on ją zaprowadzi. Ostatnim razem wylądowała z
panem, który ma chorobę lokomocyjną w wesołym miasteczku i
musiała sama ciągnąć go do domu, więc jej obawy były jak
najbardziej uzasadnione.
Po kilku minutach, dotarli na małe wzniesienie poza Magnolią.
Zdyszana Heartfilia, schyliła się, opierając się rękoma o nogi i próbując
złapać oddech. Spojrzała na Salamandra, który nawet się nie zmęczył.
-Więc... po co mnie tu przyprowadziłeś? - spytała się, rozglądając po
otoczeniu. Było już tak ciemno, że widziała tylko polanę na której byli
oraz zapewne kilka drzew, które rosły wokół niej.
Dziewczyna usiadła na trawie, która była na szczęście w miarę sucha,
więc nie będzie miała plamy zieleni na spódniczce.
Chłopak usiadł koło niej i uśmiechnął się.
-Wiesz... zapewne jesteś ostatnio tak zabiegana, że zapomniałaś
co dzisiaj jest - chłopak spojrzał na zdezorientowaną dziewczynę, co
tylko potwierdziło jego tezę. Wyjął z kieszeni czarne pudełeczko
przyozdobione czerwoną wstążką i podał ją blondynce.
-Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek - chłopak uśmiechnął
się szeroko.
-Dz...dziękuję - powiedziała cicho, otwierając pudełko.
Znajdował się w nim srebrny naszyjnik z czerwonym serduszkiem.
Różowowłosy wziął naszyjnik i założył jej.
Dziewczyna spoglądała na naszyjnik, a jej policzki miały podobny do niego kolor.
-O patrz! - krzyknął Natsu, wskazując palcem na bezchmurne niebo, pokryte
lśniącymi gwiazdami. - spadająca gwiazdka.
-Faktycznie - Hearfilia uśmiechnęła się.
-Pomyśl życznie. - ponaglił, szturchając ją lekko ramieniem.
Dziewczyna poruszyła ustami, mówiąc coś, po czym złapała Salamandra za rękę.
Chłopak odpowiedział jej i uśmiechnął się szeroko ściskając jej dłoń.
Siedzieli tak jeszcze dobre kilka minut, lub więcej, oparci o siebie.
Spoglądali w gwiazdy, ciesząc się wspólnie spędzonym czasem.

-Już ta godzina? - jęczała, spoglądając na zegar w swoim domu.
Dochodziła godzina 11 w nocy. Usiadła na łóżku, spoglądając jak
zahipnotyzowana na ścianę.
-Aż tak długo siedziałam tam razem z Natsu? - na samą myśl o
różowowłosym, jej policzki się zaczerwieniły. Złapała za serduszko, które
dyndało na jej szyi, zawieszone na łańcuszku - dlaczego czuję się
tak dziwnie przy nim? - spytała się sama siebie, po czym wstała. -
co się ze mną dzieje?
Nagle spostrzegła cień, który przemknął jej przed oczyma. Nim
zdążyła coś zrobić, została przygnieciona przez coś na ziemię.
Próbowała coś zrobić, ale nie mogła się poruszyć.
Nie wiedziała co się dzieje, wszystko działo się zbyt szybko.
-Na... tsu... - to były jej ostatnie słowa, nim przed oczyma zapanowała ciemność,
a ona oddała się otchłani, tracąc przytomność.
 ~*~


Ohayo! Witam was w kolejnym rozdziale, który był jednocześnie specialem z
okazji walentynek! Yup jestem taka super, że na to wpadłam :3
Nashi: No chyba śnisz...
Cicho bądź. jestem inteligentna.
N: To pokaż mi swoje oceny na 1 semestr.
Po pierwsze: Ja mam potencjał ale nie chce mi się uczyć.
Po drugie: Moje oceny nie są takie złe, jak dobrze pamiętam 4 lub 5 najlepsze w klasie.
Po trzecie: Zatkao kakao?
N: Nope -,-
A powinno!
Hhi i tak! Wreszcie zaczyna się główna historia 2 sagi! Ciekawe czy ktoś się
domyślił, że Lucy zostanie porwana.
No okej tego można było się spodziewać xd i zapewne myślicie, że wiecie
kto porwał Lucynę. Hehe powiem, że nie byłabym tego taka pewna :P
I mam nadzieję, że jeszcze was zaskoczę :3
Szczęśliwych walentynek życzę! Nawet singlą, do których należę :3
Heh moje świętowanie to wypicie 3 butelek Frugo :P
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale ludki! :3

20 komentarzy:

  1. Pierwsza! /Rikonee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -Eh... nauczyłbyś się wychodzić przez drzwi - krzyknęła, próbując się
      zatrzymać, ale silna dłoń smoczego zabójcy jej na to nie pozwalała.
      -Nie... - odwrócił głowę w jej stronę i pokazał język - przez okno jest zabawniej. --- XD No Ba przez okno zawsze zabawniej... A tak a propo zdradzę ci sekret... Ty wiesz kim ja jestem Hihi... Tą panią dla której jest dedyk ale cii tylko ty wiesz czemu piszę z anonimka :* Wiesz rozdział mi sie bardzo podobał... Ja wiem kto Lucynkę porwał! Hihi Tylko ja wiem i Silvnii :D /Rikonee... nie no żart... Bo tak naprawdę jestem... /Dusiowata666

      Usuń
    2. Nie Silnii-chan nie wie :P Tylko ty jesteś wtajemniczona xD
      No oczywiście, że przez okno jest zabawniej a co?
      No wiem czemu xD Moja Rikonee-chan <3

      Usuń
    3. Nee-chan może nie wiem ale jeszcze się dowiem nie martw się (http://nyanyan.it/upload/239674_2v0hrewdys9fzkglcj1p8t3m7xnboi4aq65u.jpg) A tak przy okazji nooo robi się coraz ciekawiej więc czekam na kolejny rozdział :) Weny życzę :3

      Usuń
    4. Silnii dowiesz się za tydzień tak jak reszta moich kochanych czytelników ;)
      Piękne zdjątko. Shiroe <3
      Nuu robi się robi ciekawie :P
      Dzięki za wenę braciszku :*

      Usuń
  2. Ahoyo!
    Po pierwsze: Przepraszam, że ostatnim razem źle skomentowałam powszedni rozdział. Czemu? Miałam zły dzień i musiałam się na czymś wyżyć, sorki.
    Po drugie: Nie miałaś żadnych błędów, ale w oko wpadło mi to ,,Gray, ciuchy." to tak... n i e pasuje, czemu? Brzmi to kobieco, może gdyby było: ,,Gray, ubrania" lepiej by to brzmiało, tak bardziej... męsko XD
    Po trzecie: Miłłłłłłłłłłłłłłoooooooooooooooośśść roooooooooooośnie wooooooooookół naaaaaaaaaaaas! Wwwwww teeeeen cieeeeeepły dzieeeeeeeń! (Tak, wszyscy kochamy Króla Lwa xD)
    Rozdział bardzo fajny, oprócz książek, miłości i kilku rzeczy, tak to się prawie nic nie działo czyli - zwykły dzień w gildii :D
    A no właśnie, odnośnie GG, Masz? Jeśli tak, chciałabyś pogadać? Dałabym ci spojlery co do mojego opowiadania XD
    Dobra, dobra, przełączyłam się na ograniczone konto i zmieniłam nazwę na Nashi Sakura, a było Tytania Scarlet, więc... Misia, witaj ponownie!
    Czekam na rozdzialik, a propos, oglądałaś odc 413DAYS i Historia szczerością tkana? Takie piękne odcinki ^^
    Pozdrawiam i życzę wenki!
    Nashi~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Każdy kocha króla lwa!
      Tak wiem, że nic się nie wydarzyło. Ja za bardzo nie umiem pisać, żeby coś się działo :P No ale podejmę się tego zadania :3 Jak widzisz Lucyna została porwana i jak mi się uda będzie się sporo dziać :P
      Nuu posiadam GG (52447016). Wal śmiało! Ja też mogę ci trochę pospoilerować :P
      Tak oglądałam! Oba mi się podobały, chociaż różniły się od mangi.
      Przyznam szczerze, że odc. 413DAYS Bardziej podobał mi się w anime niż w mandze :3
      Dziękuję za wenę :*

      Usuń
    2. E tam, działo się działo!

      Usuń
  3. Genialny rozdział :D
    Lucy porwana >-< O nie XD Natsu ratuj ją!
    Biedna Lucy...Szkoda mi jej. Najpierw czytała tyle książek, a później została porwana :(
    Natsu taki słodziak, dać jej taki prezent. Postarał się chłopak :D
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc... dziękuję za komentarz ^^
      Natsu... to oczywiste, że pójdzie ją uratować ^^
      Co do tego, co stanie się później... uhuhu chyba będzie tego żałować... bo.... nie powiem dlaczego xD
      No Lucy szukała tych informacji z jednego ważnego powodu :)
      Tak Natsuś romantyk :3
      Dzięki za wenę!

      Usuń
  4. Zaskoczyłaś mnie!
    Myślałam że nie będzie żadnego powiązania do walentynek, a tu jednak...
    I było suodko!;3
    Rozdział świetny, weny i pozdrowionka!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuu nie miałam z początku takiego zamiaru no ale wymyśliłam to... w sumie dzisiaj :P
      Nie wiem czemu najwięcej weny mam zawsze w soboty i wtedy głównie rozdziały pisze xd
      Cieszę się że się podoba i dzięki za wenę :*

      Usuń
  5. Ostatnio ani trochę nie mam ochoty czytać blogów o Fairy Tail, ale przeczytałam.. i szczerze, to.. jakby to powiedzieć, żeby nie urazić.. Hmm.. podobało mi się! :D
    Spotkanie z Natsu i prezent.. Jejciu też tak chcę! :( Taa.. pomarzyć można. xd
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli podobało się czy nie?
      Bo sie już pogubiłam ;_;
      Ta... ja też bym tak chciała... :3
      Dzięki za komentarz Blanka-chan :*

      Usuń
    2. Tak, podobało się. Bardzo. :D
      Blanka, już niedługo, bo planuję zmienić nazwę, tylko niestety muszę jeszcze trochę z tym poczekać.. ale trudno. :d

      Usuń
  6. Nie mogę się doczekać rozwiniecia tej histori. Weny życzę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ^^ Jej! Jak widzę, kolejna osoba czyta mój blog :D
      Nawet nie wiesz jak jestem szczęśliwa :3
      No nie wiem czy spodoba ci się bo Misia ma zamiar sporo namieszać.
      Dziękuję za wenę :3

      Usuń
  7. Kurczę, ten rozdział podobał mi się mniej. :(
    Jakoś tutaj szczególnie odczułam brak jakichś opisów, np "Mira podawała piwo jednemu z magów. Widząc różowowłosego, który
    właśnie wrócił do gildii, podeszła do niego." << Tutaj brakowało mi określenia czasu, w jakim ma miejsce sytuacja, chwilę wcześniej Natsu był z Lucy a teraz znowu wraca z misji, chodzi mi o to, że mogłaś to zacząć słowami "Minęło kilka dni" itp.
    To, co mnie jeszcze rozdrażniło to brak opisu emocji u Lucy jak dostała ten łańcuszek. Chodzi tutaj o jakieś wewnętrzne uczucia. Podziękowała, fajnie, a zaraz potem była spadająca gwiazda (tu tez mogłaś szarpnąć się na opis). W chwili kiedy dostała łańcuszek, mogłaś skupić się na jej uczuciach. Napisać coś w stylu że była zaskoczona gestem Natsu jak i zmieszana, albo że ten gest ją w głębi serca uszczęśliwił. Kiedy spoglądali w gwiazdy mogłaś też na przykład coś napisać o uczuciach Natsu. ;) Miałaś duże pole manewru, szkoda, że go nie wykorzystałaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też chciałabym tyle jeść jak Natsu i nadal dobrze wyglądać xD (marzenie większości dziewczyn). Fakt, że zabrakło jakiś opisów uczuć Lucy, ale no cóż... bywa. Zawsze można to zmienić w przyszłości ;) Albo robię się zrzędliwa bo jest późno. Wiele jest możliwości.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Domi L